Efekt kuli śniegowej

 

Warren Buffett – osoba dobrze znana nawet początkującym inwestorom – od dłuższego już czasu zajmuje miejsce na podium w klasyfikacji najbogatszych osób na Ziemi. Większość osób na tej liście znajduje się tam dlatego, że skoncentrowali się na jednym, dość wąsko wyspecjalizowanym biznesie który okazał się być tzw. złotym strzałem (np. Bill Gates dzięki Microsoftowi, Jeff Bezos dzięki Amazonowi czy też Amancio Ortega dzięki Zarze). Warren Buffett znalazł się tam dzięki oryginalnemu i racjonalnemu podejściu do alokacji kapitału, ale również (a może przede wszystkim) dzięki temu że udało mu się trzymać raz obranej strategii i zasad inwestycyjnych przez wiele lat. Zaczął gromadzić majątek już od najmłodszych lat, jednak początek jego inwestycji można symbolicznie datować na 1964 rok gdy zaczął skupować akcje podupadającej spółki Berkshire Hathaway za kilkanaście dolarów za sztukę. Dzisiaj – ponad 50 lat później – akcje kosztują ok 250 tysięcy dolarów a majątek Buffetta szacowany jest na przeszło 75 miliardów dolarów. Stylem i podejściem Buffetta do inwestycji przyjrzymy się dokładniej kiedy indziej, ale dzisiaj patrząc na te liczby od razu rodzi się pytanie: jak to w ogóle jest możliwe? Odpowiedź zawdzięczamy procentowi składanemu, który Einstein nazwał kiedyś ósmym cudem świata, a sam Buffett wskazał jako jedną z głównych przyczyn jego bogactwa.

Mam nadzieję, że większość z Was dobrze zna ten mechanizm, jednak dla porządku szybkie wyjaśnienie. W największym skrócie chodzi w nim o to, że reinwestowanie zysków z inwestycji prowadzi do szybszego zwiększania kapitału i do kumulowania się zysków w długim okresie. Dla przykładu:

  • 1000 złotych zainwestowane z zyskiem 10% da po roku 1100 złotych
  • Po kolejnym roku kwota ta urośnie do 1210 złotych, czyli uzyskujemy dodatkowe 10 złotych z zysków wynikające właśnie z procentu składanego.

Niezbyt wiele? W perspektywie dwóch czy trzech lat rzeczywiście nie robi to dużego wrażenia, w powyższym przykładzie uzyskaliśmy zaledwie dodatkowy 1% w stosunku do sytuacji bez reinwestowania zysku. W dłuższej perspektywie daje to jednak niesamowite efekty.

Siła procentu składanego zależy od dwóch elementów – rocznej stopy zwrotu oraz długości okresu inwestycyjnego. Dla obu z nich – im więcej/dłużej tym dla nas lepiej. Spójrzmy najpierw na oprocentowanie. Poniżej pokazałem ile jest warte 1000 zł zainwestowane dzisiaj na 30 lat (przy corocznym naliczaniu odsetek) w zależności od rocznej stopy zwrotu.

Przy obecnym poziomie oprocentowania lokat (przyjmijmy 3%) możemy liczyć na to że nasz kapitał urośnie niecałe 2,5 –krotnie. Natomiast jeśli udałoby nam się uzyskać 10% rocznie, to nasze 1000 złotych urośnie ponad 17-krotnie. Jak widać na wykresie zależność ta jest wykładnicza, tzn. wpływ zmiany oprocentowania jest coraz większy wraz z jego wzrostem. Różnica kapitału przy rocznych stopach zwrotu 19% i 20% po 30 latach wynosi ponad 50 tyś. złotych (odpowiednio 237 tyś przy 20% stopie zwrotu  i 185 tyś. złotych dla 19%).

Czas inwestycji ma tutaj równie duże znaczenie. Wykres poniżej przedstawia krzywą kapitału w zależności od czasu (przy bardzo optymistycznej 20% stopie zwrotu).

Zysk jest olbrzymi (237-krotność wyjściowej kwoty), jednak  trzeba na niego dość długo czekać. Po dziesięciu latach nasz kapitał urośnie „zaledwie” 6-krotnie, natomiast po 20 latach nasze początkowe 1000 złotych będzie warte ok. 38 tysięcy złotych. Połowa naszego całkowitego zysku po 30 latach jest wypracowana w ostatnich 4-latach inwestycji. Przy inwestowaniu przydaje się cierpliwość.

Warren Buffet potrafił osiągnąć ponadprzeciętne wyniki z inwestycji (ok 20% rocznie) i miał wystarczająco dużo czasu aby efekt procentu składanego pokazał swoją siłę. Dzięki temu jego kapitał w tym okresie zwiększył się ponad 18 tysięcy razy. Tytuł tego bloga jest oczywiście grą słów zainspirowaną potęgą procentu składanego połączonego ze złożonością samego procesu inwestycji i wyzwaniami które mogą (i na pewno będą) czekać nas po drodze.

Główne wnioski z tego wpisu (+ kilka interesujących linków):

  • Inwestuj długoterminowo – im dłuższy horyzont tym lepiej. Jeśli szukasz sposobu na wielkie zyski  w krótkim czasie, to na tym blogu ich nie znajdziesz. Prawdopodobnie nie znajdziesz ich nigdzie.
  • Zacznij inwestować tak wcześnie jak możesz. Zaczynając inwestycje w wieku dwudziestu lat masz olbrzymią przewagę nad kimś kto zaczyna 10-20 lat później. Jeśli twierdzisz że nie masz środków na inwestycje, to przemyśl swoje wydatki .Być może kolejna kawa z popularnego lokalu albo tost  z awokado nie są Ci aż tak bardzo potrzebne (oryginalny artykuł w Guardianie tutaj)  Jeszcze gorzej, jeśli fascynuje Cię połączenie tych dwóch składników .  A tak na poważnie – jest wiele blogów w sieci pomagających w zarządzaniu własnym budżetem – spróbuj z nich skorzystać.
  • Przyjmij realistyczne oczekiwania co do możliwych do osiągnięcia stóp zwrotu. Myślę, że poświęcę temu osobny wpis, jednak na podstawie powyższego tekstu można wywnioskować że oczekiwania rzędu 30% rocznie są raczej skazane na porażkę. Po pierwsze nawet najlepszym udaje się w długim okresie osiągnąć ok. 20% rocznie co już czyni ich w długim okresie jednymi z najbogatszych ludzi na ziemi. Przy wyższym oprocentowaniu nasz kapitał zrównałby się w dość krótkim okresie z kapitalizacją całej giełdy (Wes Gray z Alpha Architect pisze o tym tutaj).
  • „Inwestując” w lokaty bankowe nie pozwolisz procentowi składanemu na pokazanie swojej siły (szczególnie po uwzględnieniu inflacji). Poszukaj bardziej efektywnych sposobów na wykorzystanie swojego kapitału, pozwól mu pracować. Wzrost rocznej stopy zwrotu nawet o kilka punktów procentowych będzie miało olbrzymi wpływ na końcowy wynik w dłuższym okresie.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. To czas jest najbardziej cennym zasobem. Warren Buffett ma ponad 75 mld dolarów i 87 lat. Czy chcielibyście być na jego miejscu?